Willa w Świeradowie – Zdroju
„Jest piękny, fantastyczny z cudowną (póki co) lokalizacją. Często koło niego przechodzę i w każdym etapie powstawania mnie zachwycał.” – Pani Małgorzata
„Piękna jak cały Świeradów.” – Pani Aldona
„Gratulacje. Bardzo dobry zrównoważony projekt.” – Pan Paweł
„To wg mnie najciekawszy dom, jaki został ostatnio zbudowany. Obserwowałam jego powstawanie i pokazywałam innym.” – Pani Donata
Willa w Świeradowie to w pewnym sensie eksperyment naukowo-architektoniczny. Jest próbą stworzenia nowoczesnego i atrakcyjnego wizualnie budynku w eksponowanym miejscu ale zarazem wpisanego w lokalną tożsamość. Szukając miejscowej inspiracji, w pierwszej kolejności myślałem o typowej, sudeckiej chacie przysłupowej. Ten trop wydawał się oczywisty ze względu na to, że takie chaty – w lepszym lub gorszym stanie – zachowały się w najbliższym otoczeniu. Zaś w centrum samego Świeradowa ustawiono niedawno rodzaj „domu wzorcowego”, który ukazuje tutejszy styl budownictwa przysłupowego – sięgającego tradycją XVI wieku. .Jednak inwestor odrzucił ten kierunek. Obawiał się bowiem, że fuzja nowoczesności z tradycyjną chatą zaowocuje powstaniem modnej ostatnio formy „nowoczesnej stodoły”. Inwestor kategorycznie nie chciał iść w tym kierunku. W jego wyobrażeniu, budynek miał odwoływać się do – nie stodoły, nie chaty, lecz do archetypu klasycznego domu – rozumianego jako coś stabilnego i okazałego. W tym sensie, uznałem że również jest możliwość odwołania się do tradycji – ale nie tej pierwotnej, lokalnej – lecz tej późniejszej, wtórnej. Chodzi oczywiście o architekturę willową przełomu XIX i XX wieku, która w miejscowościach górskich się pojawiła się w miarę rozwoju turystycznego. Choć region Sudetów nie wytworzył własnego stylu uzdrowiskowego, takiego jak widzimy choćby w Alpach czy po Polskiej stronie Tatr (styl Zakopiański), to jednak inspiracji znalazłem tu bardzo wiele. Są to malownicze wille w Karpaczu, Szklarskiej Porębie, okolicznych mniejszych miejscowościach i samym Świeradowie. Ich styl ma różne korzenie, najczęściej jest „importowany” – z właśnie regionów alpejskich – głównie tyrolskich i bawarskich. Ale przełom XIX i XX wieku przyniósł również nawiązania z rejonów północnych Niemiec – mur pruski, a nawet z Norwegii. Oczywiście nie sposób byłoby zacytować wszystkich tych elementów, które same w sobie były cytatami z innych kultur.
Dlatego wybrałem formy najbardziej charakterystyczne – z murowanym trzonem/cokołem i z dekoracyjnie wykończonymi częściami drewnianymi. Najczęściej są to misternie opracowane ganki, szczyty, ścianki kolankowe, gdzie wykorzystywano rozbudowaną formę szachulców i inne techniki ciesielskie.
Oczywiście zależało mi na tym, aby nowo powstały dom nie był dosłowną kopią „stylu” willowego. Chciałem zaznaczyć jakiś wyraźny ślad mojego osobistego dialogu z tutejszą architekturą. Tak aby odbiorcy z jakiś czas wyraźnie odczytali tu kreatywny ślad po nas i naszej wrażliwości. Tu inspirację znalazłem w głębi współczesnych Niemiec ….autorstwa Tadao Ando. Kto by pomyślał, że słynny architekt brutalizmu, którego rozpoznajemy po ascetycznym modelowaniu brył z surowego betonu może mieć coś wspólnego z filigranową architekturą drewnianą – w tym z konstrukcjami szachulcowymi. A jednak. Jego projekt muzeum Inbadmunster am Stein jest takim właśnie egzotycznym połączeniem. Architekt „ustawił” tu konstrukcję typowego, szachulcowego domu na cokole z surowego betonu i z tego samego materiału zakomponował całe otoczenie. Uczynił to taki sposób, że w krajobrazie – z daleka, budynek odbieramy jak jeden z wielu typowych domów szachulcowych. Dopiero z bliska odsłania się zagłębiona w terenie część betonowa oraz to, że w szachulcu zamiast tradycyjnego wypełnienia są gładkie szyby.