Wiosenny objazd po naszych budowach na Dolnym Śląsku część 1.

Na Dolnym Śląsku i Ziemi Kłodzkiej bywamy regularnie. Można powiedzieć że po ukochanej Małopolsce i rodzinnym Pomorzu to nasz ulubiony region. Tu ukształtowała się część naszej architektonicznej tożsamości. Dolny Śląsk był też pierwszym przystankiem w naszej pierwszej wspólnej podróży przez Polskę przed wielu, wielu laty. Zawsze chętnie tu wracamy – a powodów mamy wiele.

Wizyta w świdnickim Kościele Pokoju

Po pierwsze, Śląsk to chyba największa skarbnica wciąż nieodkrytych zasobów kultury materialnej – w tym architektonicznej.  Tu dosłownie niema wsi, żeby nie było jakiegoś wspaniałego pałacu lub pozostałości po nim. Niema miasteczka, nad którym nie górowałby wybudowany z rozmachem gotycki lub barokowy kościół. Do tego zachowane starówki niezliczonej ilości miast, które kiedyś były emanacją bogactwa tego regionu – Śląska  – „perły w koronie” wszystkich dynastii jakim udało się tu rozciągnąć swoje panowanie: od Piastów i  Przemyślidów, przez Habsburgów i Hohenzollernów po oczywiście słynnych Hohbergów z Książa. Ten region to wielka księga historii.

Naszym zdaniem – nie trzeba szukać tu legendarnej Bursztynowej Komnaty ponoć zakopanej gdzieś w lochach pod Wałbrzychem. Próżno szukać też rzekomego złotego pociągu i innych mitycznych skarbów. Tu skarby stoją przy drodze, wystarczy podnieść wzrok i wyciągnąć rękę: to niezliczone zamki, pałace, kościoły pełne wspaniałych dzieł sztuki. To cudowne kurorty ze wspaniałą architekturą uzdrowiskową końca XIX wieku. To muzea pełne niezwykłych artefaktów. Tu skarbem jest właściwie każde napotkane miasteczko. Dostrzeżemy je jeśli tylko trochę zmrużymy oczy: wzbijemy się ponad szarość tynków i skutki wieloletnich zaniedbań, spróbujemy dostrzec to co już udało się, odnaleźć, ocalić od zapomnienia, odbudować lub odnowić… w czym mamy też swój skromny udział.

Wnętrze Świątyni Pokoju w Świdnicy

Drugim powodem jest oczywiście nasza praca projektowa. Realizujemy tu wiele mniejszych i większych projektów. Niektóre z nich to ideowe koncepcje a inne to konkretne przedsięwzięcia budowlane. Spośród projektowanych domów, pensjonatów  i innych obiektów najcieplej chyba wspominamy jeden: dom Olgi Tokarczuk – najsłynniejszej żyjącej polskiej pisarki, która swoje życie i twórczość związała z Dolnym Śląskiem i Kotliną Kłodzką. To nam właśnie przypadł zaszczyt zaprojektowania przebudowy słynnego domu pod Nową Rudą, który był kanwą wielu intrygujących opowieści. Dom Pani Olgi to nie jest nasz najbardziej spektakularny projekt. Ro raczej – jak mówi sama pisarka: jej skromne  „refugium” i dlatego  – z oczywistych powodów – też trudno mam jest pokazywać Państwu każdy szczegół tego przedsięwzięcia. Musimy szanować prywatność naszych inwestorów. Niemniej jest to ważne dla nas dzieło architektoniczne-  nie ze względu na jego spektakularność, lecz z uwagi na niezwykłą osobistą przygodę jaką było jego tworzenie. To bliskie spotkanie z tworzącą się historią i kreowanie miejsca magicznego.

Dom Olgi Tokarczuk  to oczywiście nie jedyny projekt, który sprawia że  tak często odwiedzamy Śląsk i Ziemie Kłodzką. Koncepcja odbudowy Pałacu w Piszkowicach, badania nad „domem sudeckim”, przygotowywana budowa ośrodka wypoczynkowego w Różance, budowa domu w Makowicach pod Świdnicą i wiele, wiele innych przedsięwzięć sprawia, że spędzamy tu długie tygodnie. Tak było i tym razem, o czym chętnie Państwu opowiemy…

Zapraszam Marek Idziak-Sępkowski