Dom w lesie

Mniej znaczy więcej” –  architekt Ludwig Mies van der Rohe 1886-1969

Ten dom powstaje w niedużej wsi położonej na skraju lasu.  W pobliżu znajdują się aż trzy rezerwaty przyrody:  Gagaty Sołtykowskie, Górna Krasna, Skałki Piekło pod Niekłaniem.  Z założenia jest to inwestycja ekonomiczna, w której piękno architektury nie wyraża się znaczną powierzchnią lub kosztownymi elementami. Całość oparta jest na subtelnej grze kompozycji, wywodzącej się od prostej formy skromnego, drewnianego domu mieszkalnego.  Takiego, jakich jest wiele w tej części województwa mazowieckiego i świętokrzyskiego.

Dom składa się z dwóch podobnych części przesuniętych względem siebie ażurowo i połączonych szklanym korytarzem. Wielkość tego łącznika jest tak dobrana, by jak najekonomiczniej wykorzystać powierzchnię i jednocześnie uniknąć kosztownych technologii montażu szklanego zadaszenia. Pełni ono tu ważną funkcję, ponieważ malownicza leśna lokalizacja z zachowanym starodrzewiem, ma też swoją wadę, jaką jest deficyt światła słonecznego.

Elewacje postanowiliśmy wykończyć ażurowo nabitą deską z rodzimego gatunku świerka lub jodły. Wiemy, że utrapieniem wszystkich inwestorów posiadających elewacje drewniane jest proces starzenia się drewna. Doświadczenie uczy, że choćby wydać nie wiadomo jak dużo pieniędzy na rzekomo „niezniszczalne” lakiery i produkty z egzotycznego drewna, to i tak w budynku bez tradycyjnych okapów prędzej czy później da o sobie znać problem przebarwiania elewacji.  Im „lepiej” drewno zostanie „zabezpieczone” tym trudniej będzie je później konserwować. My postanowiliśmy nie walczyć z naturalnymi procesami. 

Zaprojektowana elewacja ma starzeć się razem z budynkiem. Chodzi tu o zrozumienie filozofii stosowania drewna. Dlatego rodzime – przez co tańsze – gatunki takie jak jodła lub świerk. Ale nie sosna bo ta szybko sinieje. Ażurowa elewacja będzie się swobodnie wentylować, bo  przede wszystkim miejsca gdzie nie dociera powietrze, najszybciej ulegają destrukcji. Dlatego właśnie zbyt „skuteczne” impregnaty, czasami powodują większe spustoszenie niż pozostawienie naturalnego materiału samemu sobie. Bowiem to co zabezpiecza przed wilgocią z zewnątrz, może też skutecznie odciąć jej drogę odparowującą na wewnątrz.

Budynek został zaprojektowany w ramach technologii „STEICO”, o której więcej piszemy tutaj.  Ma ona wiele zalet – do najważniejszych należy czynnik zdrowotny i ekologiczny. A w przypadku konstrukcji stropów i dachu – również ekonomiczny. Ściany i dach ocieplone są wełną drzewną, która jako sztywniejsza jest mniej podatna na zniekształcenia powodujące z czasem przenikanie zimna. Łączna struktura ściany oparta jest głównie na organicznych materiałach drewnopochodnych, dzięki czemu budynek prawidłowo „oddycha”, a zarazem nie wymaga znacznego zużycia nieorganicznych komponentów w postaci kleju używanego płytach OSB i membran izolacyjnych.   Ekologia, polega tu nie tylko na ograniczeniu śladu węglowego pozostałego po budowie, ale również przewidywanego za wiele lat w czasie demontażu i utylizacji resztek. Marek Idziak-Sępkowski poruszał ten temat na swoim wykładzie podczas Forum Holtzbau Polska

Lekka technologia, pozwala na zastosowanie równie lekkich i prostych fundamentów, które będą o tyle bardziej ekonomiczne, że w tego typu budynku drewnianym nie ma konieczności ich ocieplania. By jednak uniknąć skraplania  pary wodnej w posadzce, zamiast klasycznej podłogi na gruncie, zastosowaliśmy podłogę wentylowaną w formie „stropu” opartego na ściankach fundamentowych. Dlatego  zamiast piasku i wylewki betonowej  pod posadzką znajduje się wolna przestrzeń. Jest to rozwiązanie bardzo popularne w krajach Skandynawskich i Ameryce Północnej. W Polsce nie wiedzieć czemu projektanci przy domach szkieletowych uparcie stosują bardziej kosztowną i trudniejszą w ociepleniu podłogę betonową  – typową dla budynków murowanych.

Dom w lesie w swojej prostocie i kameralnej skali,  jest dobrym przykładem zastosowania znanego powiedzenia jednego z ojców współczesnej architektury że „mniej znaczy więcej” .