Relacje z budów Naszych projektów.
Oto dom, którego budowa jest prawie na finishu w Kobylance. (Zachodniopomorskie). To urzeczywistnienie marzenia o „szklanych domach”. Jednocześnie obiekt, który zapewniając wszelkie wygody, nie oddziela mieszkańców od otaczającego go krajobrazu. Przeciwnie – widoki na rozległą działkę są najważniejszą ozdobą wnętrz tego domu pod Szczecinem.
Prosta żelbetowa konstrukcja dała formę, która ma „nie przeszkadzać” w życiu na styku pomiędzy ogrodem, a przestrzenią mieszkalną. Powstał więc dom, słoneczny, jasny i otwarty na wszystkie strony. Ale jednocześnie ułożenie w kompozycji atrialnej daje użytkownikom poczucie prywatności i bezpieczeństwa. To trudna sztuka „otwarcia wnętrz” i jednocześnie „zamknięcia” ich przed wzrokiem niepowołanych osób. Stąd bryła rozciągnięta do koła aż dwóch dziedzińców, horyzontalna i częściowo zagłębiona w terenie. Z zewnątrz trochę twierdza, wewnątrz przestrzeń dająca poczucie swobody, otwartości i lekkości. Niczym lustro weneckie.
Willa w Świeradowie
Kolejny nasz projekt zrealizowany na Dolnym Śląsku. Koncepcją projektu było nawiązanie do lokalnej tradycji oraz wprowadzenie nowoczesnych akcentów. Budynek idealnie wpisuje się w krajobraz i historię tego miejsca pomimo ,że dopiero co został zbudowany. Forma okien i ogromne przeszkolone pomieszczeń nadają projektowi wyjątkowości i wprowadzają do budynku światło przez co użytkownicy budynku mogą podziwiać piękno okolicy.
Domek letniskowy – Szałas na Podhalu
Nasza własna realizacja – koncepcja szałasu – domku letniskowego na Podhalu. Nie tylko projektujemy, ale również w wolnej chwili sami budujemy. Budowanie własnymi rękoma to nie tylko dobrze zagospodarowany czas, ale również nasza pasja. To dzięki tej pasji w Naszych realizacjach odnajdziemy odzwierciedlenie praktycznych rozwiązań nie tylko teoretycznych, bo sami budujemy w wolnej chwili.
W grudniu 2019 roku wybraliśmy się z wizytą pod Poznań, gdzie trwa budowa zaprojektowanej przez nas rezydencji drewnianej. Wyjściowo projekt dotyczyć miał tradycyjnego domu drewnianego, ale w wersji ostatecznej powstał nowoczesny obiekt, łączący tradycję z innowacyjnymi rozwiązaniami technicznymi i architektonicznymi.
Pod koniec zeszłego roku stan budowy osiągnął już kolejne etapy zaawansowania. Przede wszystkim budynek przykryty jest już na całej powierzchni dachem, drewniana konstrukcja również została ukończona, a ściany wypełnione.
Najważniejszym jak dotąd – a zarazem najciekawszym – etapem budowy jest montaż dużych fasad szklanych. Z uwagi na formę domu, sposób ich montażu jest nietypowy i stanowi duże wyzwanie. Konstrukcja drewniana, z założenia elastyczna, przenosi na siebie drgania związane z obciążeniami wywoływanymi przez wiatr. Niezbędny był zatem taki taki sposób połączenia konstrukcji drewnianej z fasadą szklaną, aby drganie i „pracowanie” konstrukcji drewnianej nie przenosiło się na szyby, zapobiegając ich pęknięciu. Dlatego w tym konkretnym przypadku zastosowany został system samonośnych fasad szklanych ze specjalnym zakotwieniem w ścianach fundamentowych, elastycznie połączonych z elementami konstrukcji drewnianej.
Okres letni inspiruje do podróżowania. My więc odwiedzamy budowy. Dom w Dolinkach Krakowskich (link do projektu) już w bardzo zaawansowanym stanie. Widać całą bryłę i wszystkie zabiegi przestrzenne.. Urzeka dużo światła we wnętrzach i widoki na okoliczne krajobrazy.
W 2016 roku podjęliśmy się niezwykłego zadania odbudowy zabytkowego dworu drewnianego w nowoczesnej formie. Zapisaliśmy w ten sposób nowy rozdział w tradycji polskiej architektury drewnianej. Projekt został bardzo wysoko oceniony przez Wojewódzkiego Małopolskiego Konserwatora Zabytków prof. Jana Janczykowskiego i otrzymał pozytywne uzgodnienie. Dla nas prace nad planem odbudowy dworu w Sieciechowicach to nie tylko projekt ale również – a może przede wszystkim – potężny materiał naukowo-badawczy z którego wnioski bez wątpienia znajdą odzwierciedlenie również w kolejnych naszych projektach. Pełną publikację na ten temat znajdą Państwo
Kraków, pogranicze Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Od momentu wydania pozwolenia na budowę inwestor z ogromnym zapałem ruszył do pracy. Sprawna ekipa i dokładny projekt sprawiły, że budowa ruszyła bez żadnych większych przeszkód. Po dwóch miesiącach mamy już fundamenty, ściany piwnicy i część podłogi parteru. Przy takim tempie – jeśli pogoda dopisze – można liczyć że wiecha zawiśnie jeszcze w tym roku. Rzecz jasna na razie na rozkopanej działce gdzie panuje typowy budowlany rozgardiasz ciężko sobie wyobrazić, że powstanie dom tak wyjątkowy jak prezentowaliśmy to przy okazji ukończenia projektu (kliknij tutaj aby zobaczyć projekt) . Ale właśnie na tym polega nasza praca, że my dokładnie widzimy całą przyszłą ostoję naszych inwestorów, w każdym jej najdrobniejszym detalu na długo, zanim ktokolwiek będzie w stanie ją sobie wyobrazić, widząc jedynie rozkopaną ziemię i wiązki prętów wystających z betonowych trzpieni…
O sentymentalnej przygodzie jaką było zaprojektowanie domu w krajobrazie wsi świętokrzyskiej pisaliśmy na początku 2015 roku. Kilka miesięcy później powstał projekt, który jest bardzo ważnym elementem naszego port-folio, jeśli chodzi o doświadczenia z architekturą drewnianą. Budowa ruszyła wraz z roztopami 2016 roku.
W pierwszej kolejności powstały fundamenty, a następnie konstrukcja ścian szczytowych – które w koncepcji przewidzieliśmy jako murowane z miejscowego kamienia. Na tak przygotowany zrąb budynku weszli cieśle. Na początek zostały ułożone podwaliny ścian parteru. Następnie słupy i wypełnienia konstrukcji sumikowo-łątkowej zaprojektowanej zgodnie z regionalną tradycją. Jak na każdej budowie – i tu nie obyło się bez problemów. Emocji dostarczyło nam wszystkim wykonawstwo konstrukcji drewnianej. Jak to zwykle bywa – o problemie nie zadecydował zadecydowała jedna konkretna rzecz lub czyiś jednoznaczny błąd lecz suma drobnych czynników. W porozumieniu z inwestorami i wykonawcą do budowy zastosowaliśmy szlachetny modrzew. To jemu dom zawdzięcza swoją wspaniałą złotą barwę, która z biegiem lat nabierze szlachetnego czarnego nalotu. Pod nim jeszcze przez dziesięciolecia pobłyskiwać będą bursztynowo-żywiczne smugi. Dlatego drewno modrzewiowe to wspaniały materiał budowlany. O jego trwałości i pięknie świadczy wiele – nieraz kilkusetletnich i doskonale zachowanych – zabytków architektury drewnianej. Jednak jest to też materiał wymagający i trudny w obróbce. Obfite sączenie żywicy zakleja narzędzia i utrudnia równomierne suszenie. Dodatkowo – w stosunku do mniej szlachetnych gatunków – ma tendencję do wichrowania. Szczególnie niedosuszone. I tu pojawiła się pierwsza sprzeczność. Nad wyginaniem się elementów drewnianych można zapanować wtedy, gdy poszczególne części konstrukcji montowane są za pomocą tradycyjnych łączeń ciesielskich. Bowiem paradoksalnie wichrujące drewno łatwiej zrywa łączniki stalowe o czym pisaliśmy tutaj: (link). Jednak aby możliwe było złożenie konstrukcji ciesielskiej drewno nie może być zbyt wyschnięte. Wręcz przeciwnie – w tradycyjnym ciesielstwie (w przeciwieństwie do współczesnych kryteriów), zaleca się dosychanie drewna już w ramach zmontowanej konstrukcji, która w ten sposób napina się i usztywnia. Tu jednak zbytni pośpiech sprawił, że na plac budowy trafiło drewno zbyt mokre – nawet jak na tradycyjny system budowania. Udałoby się nad tym problemem łatwo zapanować gdyby nie fakt, że przesunięcia w harmonogramie sprawiły iż montaż konstrukcji drewnianej przypadł na czas największych letnich upałów. Niedoschnięte drewno nagle wystawione na na słoneczny żar zaczęło w niekontrolowany sposób tracić wodę i tym samym pracować. Wykonawcy przysporzyło to znacznie więcej pracy, a inwestorom stresu. Na szczęście kilka poprawek i zmiana aury pozwoliły rozwiązać problem. Uważamy że na takie przygody trzeba też patrzeć z szerszej perspektywy całej realizacji a nie poszczególnych elementów. Bowiem, kiedy spoglądamy na jedna belkę z osobna, to razi nas każda wada, rysa czy pęknięcie. Ale kiedy patrzymy na dom drewniany z szerszej perspektywy, to te same „wady” stają się nagle jego estetycznym atrybutem. Innym słowy: tradycyjne budownictwo drewniane zmusza nas do wyzwolenia z nadmiernego pedantyzmu i perfekcjonizmu.
Budowa rezydencji w Kobylance koło Szczecina.